Kryminalne miasta

Written by Anna M. Damasiewicz

20 kwietnia 2015

Miasto w kryminale to temat niezwykle rozległy i wbrew pozorom trudny do zobrazowania, albowiem każde miasto ma swoją przestrzeń, która w specyficzny sposób kreuje kryminalną atmosferę i zbrodniczy potencjał w powieściach, umożliwiając ich bohaterom określone możliwości działania.

Tak, zobrazować kryminalne miasto nie jest łatwo, ale trzeba przyznać, że Anna Damasiewicz, współczesna twórczyni grafiki okładkowej, czyni to w sposób mistrzowski. Jej wystawa jest tego najlepszym dowodem. Zebrane tu prace ukazują zniuansowane podejście artystki do wyzwania, jakie stawiają przed nią książki o miejskiej zbrodni.

Najprościej powiedzieć, że w jej twórczości dominują miasta w wersjach współczesnej i historycznej, zobrazowane za pomocą fragmentu miejskiego krajobrazu lub oddalonej panoramy. Takie miasto to nie bezpieczna przestrzeń dla życia, to sugestia czyhającego niebezpieczeństwa. Nastrój ten wspomagają częste u Damasiewicz samotne drzewa, sznur ptaków na tle bezkresu nieba, wtapiające się w materię krople krwi czy pojedyncze, złowrogo uchylone drzwi.

To rys ogólny, ale gdy przejdziemy do szczegółów, dostrzeżemy, że można wyróżnić kilka typów krajobrazu miejskiego u Damasiewicz. Z jednej strony będą to miasta, jak Florencja, Londyn czy Watykan, miasta z głębią. Fizycznie osadzone na lochach czy skomplikowanym systemie kanalizacji lub symbolicznie – odsłaniające tajemnice wielkich bibliotek czy równie intrygujących miejsc mogących coś skrywać. Nad ich konturami zazwyczaj widać groźną aurę, burzę – sygnały śmiertelnie niebezpiecznych sekretów z przeszłości.

Inaczej nieco zarysowane są polskie miasta w ujęciu historycznym, takie jak Wrocław czy Gdańsk. Widać tu perspektywę oddalenia, zatopienie w mgle, półcieniu, sugerujące możliwość podążania śladem z przeszłości i zgłębienia dawnej zbrodni. Interesującą odmianą kryminalnego miasta jest miasto prowincjonalne, czyli Wejherowo. Jego obraz to ślady dawnej świetności, wyraźna magia historycznych i małomiasteczkowych detali, wprowadzające w kreowaną przestrzeń spokój i niespieszność, tak charakterystyczne dla tego typu powieści.

Ale jest też miasto inne – niebezpieczne, dynamiczne, rodzące seryjnych morderców i agresję. To Nowy Jork, Los Angeles czy Kryminalna Piła. Okładki do tego typu powieści skupiają się na takich szczegółach, jak schody czy ulica (ucieczka), ciemne zaułki (ukryty napastnik), mosty (niepokojące przejścia). Są to miasta nieokiełznane, wyraźnie skorelowane z przeczuciem tkwiącego w człowieku zła, psychopatii czy szaleństwa.

Szczególną wymowę powieści kryminalnych graficzka podkreśla zastosowaną kolorystyką. Historyczne i klasyczne ujęcia mają więcej barw ciepłych, ukazujących kostiumowy charakter danej książki i pewne oddalenie czasowe od momentu lektury. Współczesne zaś – złowrogie, utrzymane najczęściej w zimnej, mrocznej tonacji, silnie skontrastowane – wrzucają czytelnika w głębię dziejących się zdarzeń, dając mu możliwość uczestniczenia w zbrodni i aktywnego włączenia się w przeżywanie zmagań bohaterów powieści. Pierwsze odwołują się bardziej do wiedzy i tradycji, dystansując czytelnika od świata przedstawionego, drugie umożliwiają nawiązanie bardzo intymnej relacji między nim a powieścią.

„Kryminalne miasta” Anny Damasiewicz to wystawa szczególna, ukazująca wysoką świadomość roli miasta w kryminale i thrillerze oraz tworzącej ją tradycji, wystawa niezwykle ważna dla wielbicieli powieści kryminalnych.

Jolanta Świetlikowska
Oficynka

Powiązane artykuły

OD-słowność

OD-słowność

Ponad dwa tysiące. Dużo czy mało? Cóż, to zależy. Ale jeśli dodam, że ponad dwa tysiące projektów okładek, to chyba zmienia postać rzeczy. Gdyby te książki ustawić, jedna obok drugiej, na półkach, to naprawdę zajęłyby niemało miejsca.

Trendy w projektowaniu okładek 2019

Trendy w projektowaniu okładek 2019

Podobnie jak w innych dziedzinach sztuki, także w projektowaniu okładek książkowych można wyróżnić pewne tendencje, które obowiązują przez jakiś czas, z reguły rok-dwa, by później ustąpić miejsca czemuś zupełnie nowemu. A prawdę mówiąc – może nie całkiem nowemu, bo wiadomo powszechnie, że wszystko już było.